Ostatni promień słońca wskazuje ci kartkę i długopis.
Twój cień pada na papier , a ręka nie może powstrzymać się przed chorobą.
Zawsze masz wybór.
Ale lepiej patrzeć w pustą kartkę.
Przynajmniej jest czysta.
A nie wpatrywać się w oddech żywych ścian przepełnionych ciszą.
W ułamku sekundy wszystko znika.
Widzisz swoje ręce, a w około otaczają cię gwiazdy.
Odlatujesz, czujesz smak spełnienia.
Reszta nie istnieje.
Reszta jest niczym gdy pojmujesz co to jest nic.
Z ogniem w oczach, którego nikt nie widzi.
Tylko ty idziesz!
To boli
A czasami tak bardzo, że zazdrościsz powietrzu życia.
Ale słyszysz i odlicza.
Więc jesteś!
Księżyc cię widzi gwiazdy słuchają.
Ja płacze też.
Widziałem koniec, utopił się w własnych papierach.
Pierwszą kroplą!
Mógł byś przyglądać się jej wieczność i opisywać, aż do wyczerpania wkładu.
Robisz tak ze wszystkim.
Jest noc!
Ona płacze.
Płacze na twoją twarz i karmi się twym oddechem.
Wolność oczyszczenie, sam w świetle nocy.
I jak posąg stać bo to należy do ciebie.
Nie pierwszy raz i nie ostatni wzrokiem ożywiasz róże.
Sam tego chciałeś.
Żywiłeś się tym, a to żywi się tobą.
Nie wszyscy potrafią jeść.
To jest choroba!
Książki żywych czytają się dla siebie.
Tyle serc.
Nie potrafisz się odwrócić.
W kopalni byłeś już od zawsze.
Dla kogo?
Dla kogo ?
Porozmawiaj ze sobą.
Dzień pachnie nocą.
Dzień pachnie nocą.
Jest dzień !
Nie widzisz różnicy?
Światło boli .
Fizycznie i nie.
Jest noc i ciebie niema.
Każdy głos i czyn razy miliard…
Czego się boisz?
Ja Boga się nie boje!
Boje się siebie!
Boje się dnia bo w oczach mam noc.
Mamy to !
Dziedziczymy tak ogromną nicość…
Twe oczy ze wczorajszego snu uciekają do jutrzejszego, a dziś napiszemy wczoraj i jutro.
Nie chcieliśmy.
Nie chciałeś.
Ja nie chciałem.
Teraz chcę!
Chcę oddychać, ale boje się dnia,
„ a kiedy noc jest dniem …”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz