Stałem się widmem, które nawiedza myśli władców kartki.
Nawiedzam wszystkich tych niewolników skutych łańcuchami własnych myśli.
Biczowani przez myśli innych.
Nawiedzam te słabe istoty i ich słowa pełne wzburzonej wody, które rozbiją się o skały.
Ich syntetyczna krew pozostawiona na kartkach ich wyrzutów sumienia.
Nakarmieni niespełnieniem z kluczem w rękach, który wciąż odlicza.
A miedzy wierszami jest miejsce na nasz strach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz