Czekam na ciebie
tak jak na deszcz, który
rozbija się
o mój parapet.
Krople niezliczone,
niczyje.
Umierają i pojawiają
się jak myśli.
Jak muzyka,
którą słyszę tylko ja.
Czekam by zmoknąć
od wewnątrz.
Czekam w
oknie na Pana Kometę.
Człowiek zmęczony
sam wywołuje
burzę,
zalewa.
Fale w
oczach, topimy się.
Nie czekam już
bo życie stygnie, a z nim
kolejny kieliszek pełen słów, myśli, mitów i legend.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz