Każdego wieczora
przychodzi do mnie.
Siada obok
lub naprzeciwko mnie i
tak sobie rozmawiamy.
Rozmawiamy przy
wódce, a
zdarza się, że przy winie.
Rozmawiamy
na łóżku.
Rozmawiamy przy
stole, oknie.
Czasem te
nasze rozmowy trwają długo, a
bywa nawet,
że siedzimy do samego rana.
Czasem wpada
tylko na chwilę, ale
stara się
odwiedzać mnie zawsze.
Za dnia gdzieś
miniemy się na ulicy
w tym
pośpiechu za niczym.
Jednak zdarza
się również, że
zatrzymujemy
się w tym pędzie by
pobyć trochę
ze sobą.
Bywają wieczory
gdy zamykam drzwi
i nie
pamiętam o niej.
Zapominam,
że dziś też mnie odwiedzi.
I tak wpada,
przychodzi, siada
ta moja ukochana
samotność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz