Twoje rzeczy
tak obce, a w nich
szukam swoich.
Przeszukuję mieszkanie,
którego
ściany puszczają
sok, a może krew?
Nie wiem,
boję się napić wspomnień.
Pojawia się dziecko,
patrzy na mnie.
Jej łzy nie pozwalają
mi się odwrócić.
Jak to zrobię
to już nie puszczę.
Zastygam,
płaczę, rozpuszczam się.
Staje się sokiem
na podłodze, a może krwią?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz