Chodnik to
miejsce znacznie bardziej wydeptane niż ulica,
która już jest coraz mniej.
Chodnik,
kiosk ruchu, deszcz!
Stoję i
patrzę, nie kupuję tylko czekam, aż zmyje kolory, deszcz.
Ludzie się
spieszą, a ja znowu bez parasola.
No więc idę powoli
i proszę sobie wyobrazić jak to mówi Pan Marcin,
wpada,
wbiega tuż za mnie kobieta z parasolem w róże.
Zastanawiam się
czy pójdzie za mną czy mnie wyprzedzi?
No bo
przecież nie pójdzie równo obok mnie, ludzie tego nie robią.
Jedni celowo
zwalniają bo się boją wyprzedzać, a inni boją się być z tyłu.
Zawsze
podczas wymijania panuje mały dyskomfort psychiczny, wymijający ma większy.
Tak jak ta
kobieta, która mnie właśnie wymija i choć nie musi to prawie biegnie.