poniedziałek, 15 lipca 2013

To tylko sen (2013)

Jest noc, znowu noc, ciepła noc znowu.
Blok przy ulicy pewnego poety na literę S.
Trzecie  piętro, parapet.
Deszcz przestał padać i raczej mnie nie zobaczą.
Więc siadam na parapecie tak jak się siada
w snach.
Wtedy zauważam zaparkowany samochód
po drugiej stronie ulicy  i ktoś tam jest, jest tam.
Tak jak to w śnie bywa ten samochód stoi bez
świateł, tylko postać.
Nie widzę twarzy, a widuję je.
Wychodzę, opuszczam parapet, schodzę.
Schodzę tak jak po schodach, nie widać ich.
Prawie jak Jezus!
W połowie drogi do zaparkowanego auta
odwracam się i patrzę na swoje mieszkanie.
Idę dalej, schodzę.
Otwieram drzwi samochodu i siadam obok.
Nie wiem nadal kim jest.
Pierwsza kropla deszczu wznieciła światło
wewnątrz auta.
Nie wiem kim jest, jest za jasno.
Robi się tak strasznie jasno, że trące wzrok.
Wypadam na chodnik i czołgam się przed siebie.
Pada bardzo mocno, pada wszędzie tylko
nie na mnie.
Słyszę koty i płacz dziecka.
Otwieram przemoczone oczy i zaczynam
sprzątać parapet.
Schodzę, czasami po prostu schodzę...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz