Duszę się Panie, duszę się!
W tej szarej postaci co siedzi po pracy, duszę się w niej!
Patrzę na nią, kolory zanikają, duszę się!
Nie ratuje zachodzącej tęczy, uciekam.
Gdzie tykanie zegara w tą cichą noc odmierza kroki mej smutnej udręki.
Gdzie me milczenie, tak wmawiam sobie, nie jest tchórzostwem!
Duszę się!
W tej szarej postaci co siedzi po pracy, duszę się w niej!
Patrzę na nią, kolory zanikają, duszę się!
Nie ratuje zachodzącej tęczy, uciekam.
Gdzie tykanie zegara w tą cichą noc odmierza kroki mej smutnej udręki.
Gdzie me milczenie, tak wmawiam sobie, nie jest tchórzostwem!
Duszę się!
Duszę się tym człowiekiem, który tu śpi.
Godziny szczęścia, uderzenia palców zamiast mowy pozwalają oddychać.
Za ścianą czarno biały niemy film, uduszę się jeżeli będę musiała w nim występować.
Kolejne literki, listy, ekran parzy oczy!
Wracam, zasypiam, duszę się!
Kolejny dzień, tydzień, miesiąc, tyle tego!
Zimno, zimno, zimno!
Świeczka, sztuczne ciepło, dotyk białych literek na czarnych kwadratach.
Czuje to, widzę, czuje!
Duszę się!
Godziny szczęścia, uderzenia palców zamiast mowy pozwalają oddychać.
Za ścianą czarno biały niemy film, uduszę się jeżeli będę musiała w nim występować.
Kolejne literki, listy, ekran parzy oczy!
Wracam, zasypiam, duszę się!
Kolejny dzień, tydzień, miesiąc, tyle tego!
Zimno, zimno, zimno!
Świeczka, sztuczne ciepło, dotyk białych literek na czarnych kwadratach.
Czuje to, widzę, czuje!
Duszę się!
Duszę!
Udusiłam się nie mową , nie uczynkiem , nie myślą i zaniedbaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz