Teraz włamuje się do waszych żyć przez zamknięte okna waszych serc.
Teraz widzę i słyszę jak szepczecie o mnie, nie czując nic.
Deszcz teraz zaczął padać i zmywam twój zapach z siebie.
Uciekam po przez światła neonów odbitych na mokrych ulicach.
Wiatr ciepły przynosi smak, smak pustych miejsc bez Boga.
Otwieram kluczami…
W oddali dźwięk godzinę przypomina .
Teraz światło gaśnie, stopy, klatka, echo.
Dwadzieścia jeden przed oczami.
Klucze, klamka, tykanie zegara.
Czy wy spicie już?
Czy wy spicie już?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz