I to by było
na tyle
czas już wyjść
i to by było
na tyle
czas już
odejść
nie udało
się
zawsze się
nie udaję
nie próbuję
już
nie byłem
coraz rzadziej
bywam
na mieście
nie mam
ochoty
nie mam
ochoty na
światło które znam
zamykam
drzwi
nie otwieram
nie
podchodzę bo leżę
nie dzwoni
telefon
nie dzwoni
domofon
nie wychodzę
na miasto
nie idę do
pracy
czekam na
deszcz
stoję w pokoju i patrzę
samochody i
ptaki
ludzie idą we
wszystkie strony
ja nie mam
ochoty
nie czuję
się na siłach
i jak tak
patrzę to
niewiele
wiem
i tak patrzę
na to
martwe ciało
nie młode i
nie stare
a mogłem
zabijać
czy ten
człowiek na dywanie
jest szczęśliwy
nie będzie padać
z kranu
kapię
leżę
teraz już się nie boję
nie płacę i nie czuję
ja to wszystko pierdolę
rachunek
rachunek
rachunek sumienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz